Noce i Dnie

Disclaimer

To będzie bardzo długi wpis, po chwilowej nieobecności nadrabiam obszernym opisem :)   Zatem tych, którzy nie lubią czytać – zapraszam do oglądania obrazków. A tych, którzy jeszcze zostali, zapraszam do lektury, bo informacji dziś sporo:)

Pracowity Weekend

Ostatni weekend był bardzo pracowity fotograficznie. Praktycznie przez 3 dni robiliśmy pełni zapału zdjęcia, głownie dzięki temu iż primo miałem chwilkę zaległego urlopu i secundo dostaliśmy trochę sprzętu do testów od sklepu www.fripers.pl. A że nie należę do tych, któży chwalą coś na wyrost, postanowiłem wszchstronnie przetestować wszystko co dostaliśmy. Zrobiliśmy aż 2 sesje portretowe w zaimprowizowanych na szybko studiach, oraz 2 plenery miejsko-dachowe. A wszystko to przerywaliśmy tylko na wesele i poprawiny znajomych, więc weekend był nader pracowity i pełen wrażeń. Ale po kolei.

What’s in the box

W czwartek kurier przyniósł wielkie pudło, które kształtem i rozmiarem przypominało trumnę. Zamrtwiłem się trochę, bo chciałbym jeszcze pożyć, ale już po otwarciu okazało się co tam się zmieściło. A trochę faktycznie się zmieściło:

• 2 lampy Mircopro 400 Ws
• Pilot zdalengo sterowania do tych lamp
• Torba na oświetlenie
• 2 okty 90cm (parasolko-okty)
• Blenda

Wszystko można pooglądać na www.fripers.pl, a jeśli chcecie mojej opinii… zapraszam dalej!

Zestaw zrobił na mnie takie wrażenie, że jeszcze tego samego dnia…

Portrety domowe

…zrobiliśmy z Asią szybką 10minutową sesję portretową typu beauty. Zdjęcia oczywiście robiliśmy w mieszkaniu, co ma swoje oczywiste ograniczenia, głownie jeśli chodzi o powierzchnię, odległość od tła itd. Zastosowaliśmy bardzo prosty setup – ustawiliśmy lampę Mircopro 400 z oktą 90cm na statywie typu boom ponad Asią, pod pewnym kątem. Sama w sobie dawała już bardzo fajne światło, ale aby zredukować cienie pod brodą, ustawiliśmy bardzo blisko także blendę, która odbijała światło górnej lampy i oddawała go właśnie w te partie, które były zacienione. Przyznam, że bardzo rzadko używam blendy, prawie wogóle. Jednak w takich zdjęciach przydaje się idealnie. Oczywiście, można od dołu zaświecić dodatkową lampą, która zrobiłaby dokładnie to samo, jednak prostota blendy i ilość światła, którą oddawała była dla mnie idealna. Akurat ta testowana miała złotą i srebrną powierzchnię, jednak “blendowanie” złotym w studio to nienajlepszy pomysł. Ta strona blendy przydaje się bardziej w plenerze, do symulowania światła słonecznego.

Aby rozświetlić trochę włosy włączyliśmy też druga lampę Mircopro na minimalnej mocy, z gridem i wrotami, tak aby oświetlała tylko wybrany, interesujący nas fragment. Światło kontrowe lubie mieć pod totalną kontrolą, więc prawie zawsze stosuje je z gridem. Przy tej okazji powiem trochę o regulacji mocy tych testowanych lamp. Otóż odbywać się ona może od 1 do 6 w krokach co 0.1 więc regulacja może być niezmiernie precyzyjna. Mało tego – regulacji można dokonywać albo na cyfrowych wyświetlaczach lamp albo za pomocą specjalnego pilota zdalnego sterowania lamp. Ten pomysl dla mnie – lenia jest wręcz genialny. Pilot sterować może według dystrybutora aż 7 grupami lamp. tego nie sprawdziłem, natomiast z 2 grupami działa wręcz genialnie. Lampę oświetlenia głównego przypożądkowałem to pierwszej grupy, natomiast kontrową do drugiej. Przez to mogłem sterować niezależnie mocą tych lamp z tego samego pilota, nie ruszająć się od aparatu. Pilotem sterować można także mocą światła modelującego. Z poziomu pilota można ustawić go w 6 pozycjach, z poziomu lampy ta regulacja jest większa.

W praniu

Jeśli chodzi o samą pracę lamp – jestem zadowolony. Dają one dość równomierne i powtarzalne światło (jak na lampę tak tanią), nie grzeją się tak jak inne których używam i są bardzo solidnie wykonane. Balans bieli jest też bardzo dobry; na niektórych zdjęciach miałęm wrażenie pewnych wahań, ale po głębszej analizie, stwierdziłem, że jest to efekt zmiennych warunków a nie lamp.

Ale żeby nie było tak słodko – zestaw pilot plus lampy ma kilka wad. Po pierwsze – musimy się zdecydować – albo regulujemy moc na lampach albo na pilocie. Zmiany dokonane jednym sposobem nie przenoszą się na inny. Jeśli np. zmienimy moc na samej lampie, a poźniej próbujemy skorygować to na pilocie, lampa automatycznie ustawi się na moc, która była pierwotnie ustawiona na pilocie. Jest to więc kwestia decyzji – czy latamy między lampami i kręcimy gałkami, czy też wygodnie sterujemy pilotem. Dla mnie wybór oczywisty. Kolejnym problemem jest, że pilot nie ma wyłącznika (lub ma ale nie wiem gdzie). Więc pewnie baterie trzeba dość często wymieniać, albo po prostu je wyciągać jeśli się go nie używa.

Dla mnie byłoby jeszcze idealnie, gdyby pilot, zamiast paska na rękę, miał pasek na szyję (jak gwizdek). To pomaga takich haotycznym ludziom jak ja, gdyż nie musiałbym grzebać po kieszeniach. Ale to już pewnie moja fanaberia :)

W zdjęciach Asi fotografowałem przy ISO 50 (L), przysłonie f1,8 i czasie 1/160 sekundy. Aby uzyskać taką głębię ostrości przy mocnych lampach studyjnych, zastosowałem też filtr szary nd x8, który obcinał mi 2 działki światła.

Gabi a’la Zack

Ale co tam portrety w studio, wiadomo że nie byłbym sobą gdybym nie zabrał tych lamp tam, gdzie brudno, mokro, piach, kurz i inne nieszczęścia – czyli w plener. A tym razem wszystkie te zjawiska były aż nadto obecne, gdyż sesję robiliśmy po deszczu. Zaprosiliśmy Gabrysię Moń na zdjęcia na krakowskim Kazimierzu. Nie obyło się bez nieporozumień, gdyż Gabi pierwotnie myślała, że ma tylko malować (a maluje jak nikt inny), ja natomiast myslałem, że także dla nas zapozuje. Na szczęście dogadaliśmy się i zobaczyliśmy Gabi w obu tych rolach. Sesja zresztą była dość obszerna liczebnie, gdyż oprócz mnie i Asi pojawili się także: Przemek jako operator kamery, Maciek jako kolejny kamerzysta i Wojtek jako asystent. No i oczywiście dzielnie towarzyszyła nam Nadia ze swoją mamą Basią :)

W tej sesji chciałem rozwinąć pomysł Zacka Ariasa, który kiedyś próbował mocnego kontrowego oświetlenia bluszczu. W naszym setup zmodyfikowaliśmy jednak jego pomysł, bo oprócz światła kontrowego z lampy z oktą 90cm, zastosowałem też główne światło z lampy z beauty dishem i plastrem miodu. Pozwoliło mi to na selektywne a jednak miekkie operowanie głównym źródłem światła.

Ktoś dziś mnie zapytał jaka jest definicja strobisty. Oczywiście złośliwie napisałem że strobist znaczy po angielsku posiadacz lampy. Ale… skoro już mam :)     Dodatkowo zastosowałem tez doświetlenie z lampy 580 EX II z pełnym filtrem CTO, która “udawała” nieco światło słoneczne z prawej strony modelki.  Lampy Mircopro zasilałem z zasilacza plenerowego, i nie zauważyłem żadnej różnicy w pracy z sieci w porównaniu z pracą z generatora. Lampy pracowały normalnie, ładowały się w porównywalnym czasie, wyświetlacz LCD był równie jasny. Te lampy są nieco solidniej zbudowane niż te których obecnie używam, więc nie obawiałem się specjalnie o kurz czy warunki atmosferyczne. Niestety (a może to i dobrze) żadna z lamp mi nie spadła :)    nie dokonałem więc testu porównawczego w tej materii. Wiem, że moje po kilku upadkach działają normalnie, co do Mircopro nie wiem, bo nie śmiałem aż tak ich testowac…

Setup

Jak już wspomniałem tło wypaliłem lampą na około 1/4 mocy, z założoną oktą 90cm. Aby uzyskać bardziej ostre i kontrastowe światło, zrezygnowałem z bialej płaszczyzny dyfuzyjnej i świeciłem samą “gołą” oktą. Jest to bardzo prosty a interesujący patent, który sprzedał mi jeszcze Joey L. Lampa światła głownego była na około 1/4 mocy z beauty dishem. Kontra z 580tki z CTO miała moc około 1/2 i obyła się bez żadnych modyfikatorów.

Wszystkie zdjęcia oczywiście moją ulubioną 85tką 1,8 przy f4 i ISO 200. Tak naprawdę jednak mogłem zastosować dowolną przysłonę, iso i czas, gdyż tak naprawdę, mimo, że w plenerze, fotografowałem w warunkach iście studyjnych, w których światło zastane zupełnie nie występowało w scenie a oświetlenie tworzyła mocna kontra i światło główne. Zatem dobór parametrów był całkowicie uznaniowy. Tym bardziej, że zdjęcia robiliśmy już wieczorem w strasznie brzydki i pochmurny dzień, a ja chciałem jednak uzyskać pewne refleksy świetlne, imitujące światło zachodzącego słońca.

Gabi portretowo

Gabi jest tak świetną modelką o 100 twarzach i 200 minach, że zabraliśmy ją prosto z pleneru na kilka portretów. Grzechem byłoby nie namówić jej na kilka ciasnych portretów, na których zaprezentuje swoją bogatą mimikę. Tutaj także zastosowaliśmy oświetlenie górne z lampy Mircopro z oktą, blendę do rozświetlenia cieni oraz kontrę z gridem. Dodatkowo, aby uatrakcyjnić ścianę u Przemka, która dzielnie służy nam za tło już w kilku sesjach, błysnęliśmy na nią 580tką z niebieskawym (różowawym?) żelkiem na około 1/8 mocy.  Oczywiście parametry aparatu to moje ulubione ISO L, przysłona 2.8 i czas 1/160 sekundy. Czym robione chyba nie trzeba już pisać, bo 85tka prawie nie schodzi z korpusu :)

Filmowo

Tym razem do filmiku z sesji podeszliśmy bardziej Pro :)  Znaczy przynajmniej jeśli chodzi o kamerzystów i rejestrację materiału, bo obróbka filmu niestety nadal moja :)

Maciek sfilmował dla nas swoim Canonem 550D (calkiem fajny aparat!!) a Przemek 5d Mark II (nie swoim tylko Wojtka, a już placze za takim). Co z tego wyszlo – można zobaczyć poniżej:

Noce i Dnie from Lukasz Piech on Vimeo.

To jeszcze nie koniec!

A gdzieżby koniec :)   Przecież jeszcze była niedziela i sesja z Karoliną, która jest nie tylko doskonałą modelką, ale także i przesympatyczną osobą! A jeśli w zespole pojawi się Paula, jako wizażystka i wulkan pomysłów, który podczas sesji wszystkiego pilnuje, to niedzielny wieczór musi być udany. Wieczór …. ale niestety słońce świeciło jeszcze bardzo mocno. Szczególnie na dachu mojego bloku (nota bene, kiedy wdrapywaliśmy się po drabince na dach, starsza pani spytała nas niezbyt uprzejmie co my tu robimy i czy mamy pozwolenie, na co ja odpaliłem że “Oczywiście”). Więc tym razem musieliśmy dość mocno walczyć ze słońcem i testować lampy na pełnej mocy. Na szczęście 400Ws wystarczyło nam do oświetlenia sceny.

W tych zdjęciach oświetlaliśmy Karolinę lampą na pełnej mocy z oktą, z lewe strony oraz kontrą na “prawie” pelnej mocy z gridem. Także i tu lampki sprawdziły się bardzo, ładowały się dość szybko i dawały mi równomierne i powtarzalne światło. Przy tak jasnym słońcu stosowałem iso 50 f4 i filrty szare nd x8. Pozwoliło mi to na wycięcie około 2 EV światła zastanego, dzięki czemu mogłem pozwolić sobie na płytką głębię ostrości.

 

A teraz coś z zupełnie innej beczki…

Podsumowując testy – Lampy Mircopro 400 to dobry wybór dla kogoś kto poszukuje tańszych lamp. Oczywiście można kupić Profoto czy Bowensa, które będą mieć lepsze parametry, szybkość reakcji, temperaturę barwową. Można… ale takie lampy mają chyba inną klientelę. W tym przedziale cenowym są to naprawdę świetne lampki, solidnie zbudowane, wytrzymałe. Pilot zdalnego sterowania to genialny pomysł, aż dziwie się, że konkurencja tego jeszcze nie podłapała. Jest to rozwiązanie bardzo pomocne zwłaszcza w plenerze, kiedy pracujecie sami, bez asystentów i po prostu nie chce wam się, lub nie macie czasu gonić między lampami i regulować ich moc. Poza tym o ile profesjonalniej wygląda fotograf, który zamiast biegać do lamp, z twarzą pokerzysty wyciąga pilota :) Wszystko to, plus cena, która nie zabija nawet początkujących fotografów, moim zdaniem tworzą z tego zestawu ciekawą propozycję.

Parasolko-softbox to wynalazek o którym już piałem. Jest to rozwiązanie bardzo pomocne w plenerach, gdyż rozkłada się w kilka sekund. Odpada więc mocowanie się z drutami i rozkładanie tradycyjnego softboxa, któremu nigdy jeszcze sam nie podołałem! W przypadku tych softów, rozkłada się je tak samo jak parasolkę, co znacznie przyspiesza pracę.

Jak to działa w praktyce – możecie zobaczyć tutaj

 

Related Blogs

Poczytaj także:

• Hair
• UV Stories i…
• Na blache